Partnerzy
Opis spotkania nr 906

Opis spotkania nr 906

Data, godzina wtorek 16 czerwiec 18:00
Grupa Centrum
Kolejka 2
Obserwator Darek W.
Drużyna gospodarzy Sharks
Drużyna gości Znak Zapytania
Uwagi Hala Ruda Sl. ul.Hallera
Wyniki po kwartach
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
Sharks 26 50 70 91
Znak Zapytania 20 45 75 100
Punkty zdobyte w kwartach
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
Sharks 26 24 20 21
Znak Zapytania 20 25 30 25

Relacja ze spotkania

Mecz Sharks (gospodarze) vs. Znak Zapytania (goście) planowo miał odbyć się na boisku gospodarzy przy ul 3 – go Maja w Chorzowie, jednak z powodu prognozowanych niekorzystnych warunków atmosferycznych został w ostatniej chwili przeniesiony do hali „Pogoni” Ruda Śląska. Okoliczności te sprawiły, że większość graczy drużyny Sharks (w dużym procencie stanowiących zaciąg złożony z bieżących lub byłych zawodników wywodzących się z klubu z Rudy Śląskiej) czuła się na rudzkim parkiecie jak u siebie w domu.
Samo spotkanie zresztą, patrząc na skład kadrowy obu drużyn, będących głównymi faworytami do zdominowania swojej grupy rozgrywkowej przed fazą play off, jeszcze przed rozpoczęciem zawodów zapowiadało się elektryzująco.
Zatem w istocie, już pierwsze minuty spotkania Sharks ze Znakiem Zapytania utwierdziły mnie, obserwatora oraz pozostałych odbiorów widowiska, że przyszło nam oglądać mecz przesycony ambitną walką okraszoną wysokim poziomem sportowym graczy biorących udział w meczu. Od pierwszego odbicia piłką o parkiet, spotkanie obu powyższych drużyn nacechowane było szybkim poruszaniem się w ofensywie drużyny Sharks, z jednoczesnym szukaniem korzystnych pozycji rzutowych dla graczy dysponujących rzutem dystansowym oraz twardą obroną Znaku Zapytania, grającej nieco bez pomysłu i szczęścia w ataku. Stan punktowy meczu, po dwóch, nie zakończonych punktami akcjach obu drużyn, został otwarty rzutem 3 punktowym przez drużynę Sharks. Natomiast efektem opisywanej sytuacji panującej na parkiecie, na początku spotkania, było prowadzenie zespołu Sharks 7pkt. do 0pkt., a potem 10pkt. do 2pkt.. Na szczęście dla widowiska chłopaki ze Znaku Zapytania szybko „pozbierali się” w ataku i zaczęli zdobywać punkty, sprawiając tym samym, że mecz stał się wyrównany, a bieżący wynik, dla Znaku Zapytania, nie oddalił się na tyle, żeby już na początku wypaczyć końcowy rezultat spotkania. W następstwie takiej gry I kwarta meczu zakończyła się prowadzeniem ekipy Sharks 26pkt. do 20pkt. Warto odnotować, że w tej fazie spotkania główna gwiazda Znaku Zapytania – Marcin Weselak wyglądał na parkiecie, jakby pomimo miesiąca czerwca, kiedy odbywa się mecz, nadal jego głowę przepełniała melancholia minionej zimy. Ale jak dowiemy się z dalszego przebiegu relacji zawodnik ten zaczął budzić się z letargu i pokazał swoje walory sportowe dopiero w drugiej połowie meczu. Póki co, w I kwarcie (podobnie jak i w II kwarcie) spotkania zagrał raczej przeciętnie i przez sympatię dla jego osoby i dokonań boiskowych, napiszę totalnie bez skupienia i koncentracji meczowej.
W czasie II kwarty meczu, gra obu zespołów przypominała tą z I kwarty spotkania, po twardej w obronie grze, czego efektem była liczba fauli obu drużyn (temu poświęcę osobny wątek w dalszej części relacji), raz po raz to Sharks wychodzili na mniejsze lub większe prowadzenie, a zawodnicy Znaku Zapytania gonili wynik. Z minuty na minutę trwania meczu systematycznie poprawiając jednak swoją grę, przede wszystkim w ataku. W pewnym momencie tej części spotkania drużyna Sharks prowadziła już 12pkt. (działo się tak przy stanie 42pkt. dla Sharks, 30pkt. dla Znaku Zapytania). Niemniej kwarta zakończyła się wynikiem korzystnym dla gospodarzy i tym samym Sharks na półmetku spotkania prowadzili w stosunku 50pkt. do 45pkt. dla Znaku Zapytania. Oprócz wyniku kwarta ta zapewne zostanie jeszcze zapamiętana z powodu głupiego i mogącego mieć tragiczne skutki (na szczęście tak się nie stało) faulu Rafała Sebrali ze Znaku Zapytania na drobnym ale piekielnie gibkim w nogach Michale Włodarczyku z Sharks, W tym miejscu, każdy czytający niniejszą relację powinien się zastanowić, czy dla osiągnięcia korzyści boiskowych, w amatorskich rozgrywkach, jakimi są niewątpliwie zawody SLLK, dzięki nieprzemyślanym zachowaniom warto pozbawić kolegów z drużyny przeciwnej zdrowia? Odpowiedź na to pytanie, zostawiam do przemyślenia i wzięcia pod rozwagę czytającym.
W kwarcie nr III meczu doszło do pełnej nobilitacji w szeregach Znaku Zapytania, jeszcze bardziej poukładali oni swoje szeregi w ataku i szczelnie zwarli oraz zacieśnili te same szeregi w obronie. Pierwsze punkty w tej kwarcie dla Znaku Zapytania zdobył dynamicznym wejściem na kosz kapitan tej drużyny Wiktor Światowski. Pewnie i za chwilę zdołałby powtórzyć swój wyczyn, jednak liderując w kontrze, został sfaulowany, stratowany i powalony na ziemię przez finalnie upadającego na niego w obronie giganta z Sharks Adama Janusa. Przebudzeniu boiskowemu uległ również atletyczny weteran Znaku Zapytania Marcin Weselak, który coraz częściej pokazywał (tam gdzie jego miejsce tj. pod koszem, a nie jak do tej pory błąkając się gdzieś na rubieżach obwodu) wachlarz swoich fizycznych i technicznych możliwości. Na obwodzie, na przemian, nękając Sharks rzutami z dystansu szaleli, nieźli w rozgrywaniu piłki i zawsze dysponujący dobrym rzutem Rafał Sebrala z Cyprianem Błaszczykiem. Wszystko to mocno skomplikowało sytuację boiskową Sharks, którzy dobre kilkanaście minut III kwarty meczu nie zdołali rzucić żadnego punktu. Za to Znak Zapytania ze stanu 45pkt. po połowie spotkania, wyszedł na prowadzenie, osiągając chwilowy wynik zdobytych 59pkt., przy jednoczesnej stagnacji i indolencji rzutowej Sharks, oportunistycznie zachowujących 50 zdobytych punktów z połowy meczu! Myli się jednak ten, kto postawiłby tezę, że taki obraz zajść boiskowych podciął skrzydła graczom Sharks. Oni nie tylko nie podłamali się niekorzystnym dla nich w ataku przebiegiem gry ale użyli swojej najgroźniejszej broni, trafiając kolejno to z półdystansu, a następnie za 3pkt. z za łuku i tym samym doprowadzając w meczu do remisu po 59pkt. dla każdej z drużyn. Był to jednak moment w meczu, w którym Zawodnicy Znaku Zapytania o wiele bardziej stabilnie i penie kreowali już swoją grę, a każdy z nich „robił robotę” wymaganą dla zajmowanej przez siebie pozycji boiskowej. Niesprawiedliwym byłoby jednak nie wyróżnić w owej chwili postawy sportowej zawodników Sharks, którzy to do poprzedniej „trójki” rzutowej dołożyli kolejno następujące po sobie trzy następne. W sumie rzucając 4 – ro krotnie pod rząd za 3pkt.! Tym samym w okolicach miejscowego wyniku meczowego 71pkt. dla znaku Zapytania, 68pkt. zdobytych dla Sharks mecz w zasadzie znajdował się w stanie w którym się zaczął. A twardo prowadzona przez obie strony gra utrzymywała rezultat spotkania w okolicach kilku punktowej przewagi każdej z drużyn na przemian. Suma, sumarów III kwarta zakończyła się nieznaczną bo 5pkt. przewagą „Znaków”, przy wieńczącym ją wyniku 75pkt. dla Znaku Zapytania i 70pkt. dla Sharks.
W IV kwarcie obraz gry nie uległ zmianie, a obie drużyny szły „łeb w łeb”, rzucając do kosza, jak mówią „vet za vet”. Jednak jakieś 15pkt. przed z zakończeniem meczu wyraźnie w ofensywie zaznaczyła się przewaga Znaków. Sharksom w końcówce meczu, na pewnym etapie gry, jakby zabrakło koncepcji na rozgrywanie piłki, a może po prostu opuściło ich szczęście? Co gorsza przestali również należycie funkcjonować w obronie. Przy stanie 92pkt. dla Znaku Zapytania do 86pkt. dla Sharks, w jednej z końcowych, a decydujących o końcowym sukcesie drużyny „Pytajników” akcji, zawodnicy Sharks zupełnie pogubili się w obronie, pozostawiając sam na sam z obręczą, bez krycia, Rafała Sebralę, który jako doświadczony zawodnik bez oporu z takiego prezentu skorzystał. Rzucając 3 – kę i wyprowadzając Znak Zapytania przy stanie punktowym 95pkt. dla Znaku Zapytania i 89pkt. dla graczy z Sharks. Warto odnotować, że podobna sytuacja powtórzyła się parę minut później, kiedy w ostatniej akcji meczu zawodnicy Sharks zupełnie pogubili się w obronie i ponownie Rafał Sebrala ze „Znaków”, w bliźniaczej akcji, znalazł się bez napierającego go zawodnika za linią rzutów za 3pkt. Po raz kolejny nie zmarnował on podarowanej mu sytuacji i ani chybił, bez zająknięcia automatycznie, zwinnym ruchem nadgarstka umieścił piłę w koszu. Koniec wieńczy sukces, tym rzutem Sebrala zakończył spotkanie, jednych z najlepszych drużyn śląskich podwórek grających w obecnej edycji SLLK. Mecz zakończył się zwycięstwem Znaku Zapytania i wynikiem końcowym 100pkt. do 91pkt.
Podsumowując rezultat i atmosferę rozegrania przedmiotowego spotkania, nie sposób podać kilka faktów statystycznych. Zawodą towarzyszyła twarda gra w obronie co zaowocowało łączną ilością fauli w meczu, w wypadku drużyny Sharks: 35 fauli oraz w wypadku drużyny Znaku Zapytania: 25 fauli. Tak znaczna ilość fauli nie wpłynęła jednak na negatywny obraz spotkania. Tym bardziej, że żadna z drużyn nie starała się nadużyć, różnie komentowanych w tej edycji SLLK „przywilejów”, wynikających z załapania 10 fauli na kwartę. To mi się bardzo podobało i za to należą się brawa obu drużyną! Zwłaszcza, w tym miejscu chciałbym wyróżnić Znak Zapytania, którzy w II i III kwarcie złapali Sharks na 10 faulach (w III kwarcie na samej jej początku) i nie wypatrzyli losu spotkania wbijając się pod kosz na oślep, tym samym wymuszając faule. A mieli na to czas konieczny do zdobycia prawie 20pkt. pozostałych Sharks do końca kwarty nr III. Co umożliwiłoby im z kolei łatwe zdobywanie punktów z rzutów osobistych. Na szczęście dla jakości show żadna z drużyn tego dnia nie poszła tą drogą!
Warto zaznaczyć, że mecz odznaczał się dużą skuteczność rzutów 3 – y punktowych, a i w tych statystykach liczbowych obie drużyny zaprezentowały się niemal identycznie. Ekipa Sharks zdołała rzucić, aż piętnaście popularnych 3 – jek, a drużyna Znak Zapytania zafundowała tego wieczoru przeciwnikom łącznie czternaście rzutów za 3pkt. Powyższe statystyki wiele mówią o poziomie meczu. Jego wyrównanej i zaciętej, pełnej emocji do samego końca formie rozgrywek!
Poza tym godne uwagi było „lustrzane odbicie” pozycji boiskowych przez przeciwnych graczy o zbliżonych, podobnych parametrach i cechach fizycznych, obu drużyn i wynikająca z tego konfrontacja sportowa. Mam tu na myśli rywalizację rozumianą oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu, pod absolutną auspicji ducha fair play sportu. Ciekawymi pojedynek w trakcie rzeczonego spotkania stoczyli zatem dwaj wysocy giganci obu zespołów: Adam Janus (Sharks) i Marcin Weselak (Znak Zapytania). Podobnej rywalizacji, w trakcie spotkania ulegli również: Paweł Nowrotek (Sharks) i Rafał Sebrala (Znak Zapytania). Swoją drogą, po całej czwórce widać już upływający czas ale nie na boisku. Obserwując ich zapewne wielu młodych może się jeszcze sporo nauczyć!
Konkludując opis całego spotkania drużyn Sharks i Znak Zapytania, warto dokonać analizy indywidualnych wyróżnień poszczególnych zawodników. Z pewnością wyszczególnienie osiągnięć boiskowych za mecz j.w należy się Adamowi Janusowi za hart ducha, nie tracenie wiary w momentach krytycznych i podrywanie drużyny do walki heroicznymi akcjami, pomimo nie da się ukryć wyrwanych wcześniej znacznej ilości kart z kalendarza wieku tego zawodnika – wielkie brawa za postawę!
Drugim zawodnikiem wartym wymienienia za wkład boiskowy i przebieg spotkania, jest gracz Sharsk – Michał Włodarczyk. Ten filigranowy chłopak o niezbyt rozbudowanej atletycznej fizjonomii nie jednego gracza gotów doprowadzić jest do astmy. W zasadzie na boisku jest wszędzie, pierwszy biega do ataku i natychmiast wraca do obrony. Po prostu na parkiecie jest niczym nie zmordowane, pełne serca do gry żywe srebro, w dodatku gracz ten potrafi „dorzucić do pieca” jak nikt inny trafiając z dystansu zza łuku, aż milo patrzeć!
Wyróżnienie za grę w opisywanym meczu, z pewnością należy się również Marcinowi Skrzydło z Sharks, którego postawa zbiórki i waleczność (pomimo różnicy gabarytów wchodził nawet na kosz zastawiony przez Marcina Weselaka), a także łącznie zdobyte 12pkt. zdecydowanie zasługują na przyznanie laurów.
Prywatnie chciałbym także poddać pozytywnej ocenie zawodnika Sharks – Pawła Nowrotka, za uśmiech i duży dystans do wielu spornych i nie jednoznacznych sytuacji.
Na koniec w podsumowaniu chciałby wyodrębnić gracza meczu. Na tytuł jednogłośnie i bezapelacyjnie zasługuje Rafał Sebrala ze Znaku Zapytania, popularny „Sibik”, w tym spotkaniu robił dosłownie wszystko i to na kilku pozycjach! Kreował grę, inicjował postawę w defensywie i ofensywie swoich kolegów, trafiając przy tym z zabójczą wręcz skutecznością. Nie pozostało mi w takim razie, nic innego jak przyznać mu honorowy tytuł: „Player of the game” Sharks vs. Znak Zapytania 16.06.2020r, SLLK 2020 Edition
Patrząc z perspektywy tego meczu, ze zniecierpliwieniem czekam na dalsze poczynania obu drużyn w SLLK, tym bardziej, że być może sam osobiście będę miał okazję spotkać się z tymi chłopakami na boisku. W końcu drużyna w której gram w tym roku w SLLK, znajduje się ze Znakiem Zapytania i Sharks w grupie.
….......A byłbym zapomniał, drużyna Znak Zapytania wystąpiła bez swojej największej gwiazdy, gracza - Marcina Salomonika, tym bardziej nie mogę się doczekać powtórnej rywalizacji Sharks ze Znakiem Zapytania w rundzie rewanżowej fazy grupowej SLLK ale mam nadzieję, już z Marcinem Salomonikiem w składzie Znaków.


Zobacz wydarzenie na FB

Galeria Zobacz