Partnerzy
Opis spotkania nr 513

Opis spotkania nr 513

Data, godzina środa 26 sierpień 20:00
Grupa 6
Kolejka 23
Obserwator fifik/Krzysiek S.
Drużyna gospodarzy WE GOT GAME ZABRZE
Drużyna gości OFT
Uwagi Hala, Ruda Śl. ul. Hallera
Wyniki po kwartach
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
WE GOT GAME ZABRZE 26 51 74 101
OFT 16 48 75 94
Punkty zdobyte w kwartach
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
WE GOT GAME ZABRZE 26 25 23 27
OFT 16 32 27 19

Relacja ze spotkania

GENIALNY mecz .....

...rozegrali dziś w Rudzie Śląskiej zawodnicy We Got Game oraz OFT. W całej 18 letniej historii ŚLLK były to jedne z najlepszych zawodów. Poziom gry, emocje dziś na wyższym poziomie niż na niejednych zawodach II ligi.
Złożyło się na to przede wszystkim to, iż obie ekipy zjawiły się w niemal najmocniejszych składach. Kiedy na halę wszedł Norbi, wiedziałem jedno, będzie dziś mecz.... i był.
Początek zdecydowanie dla Zabrzan, którzy rozpoczęli w swoim stylu, czyli rzucając kilka trójek zanim rywale w ogóle zdążyli poczuć że gramy. W snajperów zabawiali się Norbi, Adam i Sławek. Kiedy goście w końcu poustawiali swoją grę musieli ostro gonić wynik. Sygnał dał najlepszy w ich szeregach Bubel, za nim podążył Koćma i odjazd WGG został zatrzymany. Od początku drugiej kwarty zryw rozpoczęli gracze z Zagłębia. Wszystko zaczęło się od bardzo agresywnej obrony, która wyłączyła na chwilę liderów rywali. Reszta graczy Zabrzan nie była w stanie umieszczać piłkę w koszu, co udawało się coraz częściej zawodnikom OFT. Tradycyjnie w roli egzekutora wystąpił Bubi, a w sytuacji agresywnego krycia na dystansie, piłki zaczęły trafiać pod dziurę do Wojtka Kampy. Kilka dobrych minut OFT pozwoliło im odrobić całą kilkunastopunktową stratę, a później wyjść na minimalne prowadzenie. Dopiero w samej końcówce pierwszej połowy przełamał się Norbi kończąc ten fragment meczu.
Kwartę trzecią rozpoczął Ćwikła w charakterystyczny dla siebie sposób, czyli od dwóch tripli. Chwilę później kolejną częstuje Lato, a po penetracji swoje dokłada Ogrodowski. Wszystko to w momencie, kiedy cała obrona OFT skupiona jest na duecie Kujon-Bączyński. W połowie tego starcia ponownie szala przechyliła się na rzecz OFT, głównie za sprawą trafień z dystansu Koćmy, a także dobrego fragmentu Boryki. Tym samym przed ostatnim starciem, praktycznie zaczęliśmy od początku. Kwarta ostatnia to już popis WGG. Sygnał dał Norbi aplikując trójkę, chwilę później Adam zdobył łatwe punkty po rajdzie przez całe boisko, mijając rywali niczym tyczki na slalomie, a całości dopełnił B. Ogrodowski dobijając rzut kolegów przy biernej postawie kilku graczy rywali. To strasznie frustrowało rywali, którzy zaczęli zwyczajnie pudłować. Ostatni ich zryw próbował wzniecić Koćma, ale było to za mało i przede wszystkim za późno, gdyż WGG miały na koncie 98 oczek. Udało im się wprawdzie zmniejszyć rozmiary porażki, ale całość zamknął w końcu najlepszy na parkiecie Adam Bączyński.
Nie da się ukryć, że wynik jest dość dużą niespodzianką biorąc pod uwagę umiejętności wszystkich graczy w obu zespołach. O ile duet Norbi-Adam to absolutny top, to już reszta drużyny to "klasyczne wyrobniki" jakby to określił klasyk. Zupełnie inaczej w OFT gdzie przynajmniej 7-8 zawodników, to gracze z solidnymi umiejętnościami i przeszłością koszykarską. W mojej ocenie zdecydowały dwa elementy: umiejętność gry wg reguł "na placu" Najprościej mówiąc, kiedy gracze z Zagłębia mieli kontrę to WGG nie próbowali nawet bronić, tylko kosa "równo z trawą", w przeciwieństwie do OFT, którzy starali się bronić, zwykle nieskutecznie. Zwracał im na to uwagę z ławki Andrzej Sass, ale koledzy nie zechcieli wysłuchać jego słusznych rad. Druga przyczyna to trzymanie na ławce przez prawie całą drugą połowę A. Bubla. Jeśli mam w składzie gościa, który robi Ci większość gry w pierwszej połowie, to z niego korzystam, a nie trzymam w zajezdni nie wiadomo na co. Pomimo ogromnej sympatii do Tomka Kaptacza, czy Wojtka Kampy, to jednak Bubi jest przynajmniej level wyżej. Trzymanie go na ławce przez tak długi czas to zbrodnia przeciwko swojej drużynie. Te dwa aspekty, a także mądrość w grze WGG i umiejętności liderów sprawiły, iż to oni znaleźli się w finale ŚLLK.

MVP - Adam "Generał" Bączyński (Mając takiego dowódcę, mogę iść na każdą wojnę)


Składy:
WGG- Bączyński, Kujon, Ćwikła, Lisowski, Garbecki, Torbus, Ogrodowski, Kozieł, Jadczak, Bartosik
OFT: Sass, Bubel, Wilk, Adamczyk, Kaptacz, Brzęczek, Kampa, Koćma, Boryka, Wit, Rajczak, Wyjadłowski.

fifik


Zobacz wydarzenie na FB