Partnerzy
Opis spotkania nr 432

Opis spotkania nr 432

Data, godzina wtorek 11 sierpień 19:00
Grupa Zachód
Kolejka 9
Obserwator fifik
Drużyna gospodarzy WE GOT GAME ZABRZE
Drużyna gości FUSY-BYTOM
Uwagi W rezerwie hala MOSIR Zabrze
Wyniki po kwartach
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
WE GOT GAME ZABRZE 27 50 76 101
FUSY-BYTOM 20 48 62 78
Punkty zdobyte w kwartach
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
WE GOT GAME ZABRZE 27 23 26 25
FUSY-BYTOM 20 28 14 16

Relacja ze spotkania

KAPITALNE zawody....

....rozegrali wczoraj w Zabrzu gracze We Got Game oraz Fusy Bytom. Gdy 17 lat temu ruszała pierwsza edycja SLLK nie wiedzieliśmy do końca jak to będzie wyglądać, a chyba nawet do końca, jak chcielibyśmy by wyglądało. Dziś mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że życzyłbym sobie, by każdy mecz wyglądał ten wczorajszy. Bardzo dobry poziom, fajna walka, ale z poszanowaniem swojego zdrowia i zero, dosłownie ZERO zbędnego pie***lenia, w spotkaniu, które do końca trzeciej kwarty było wyrównane. O ile w ostatnich sezonach zauważyłem, że gracze generalnie dorośli, lub jak kto woli zestarzeli się ;) przez co zrozumieli o co w tej zabawie chodzi, to wczorajsza potyczka sięgnęła niemal ideału. W całym meczu jako obserwator podjąłem jedną decyzję, w całej reszcie osiągano wzajemny consensus. Szapo ba Panowie.

Od pierwszych akcji oglądaliśmy zawody niczym nie odbiegające od tych rozgrywanych II ligowych parkietach. Fajnie poukładane akcje i dobra skuteczność z dystansu sprawiły, że kolejne minuty upływały błyskawicznie. To co dało przewagę gospodarzom to zbiórka i szybki pass do wybiegającego Bączyńskiego. Kiedy Fusy straciły w ten sposób kolejnych kilka koszy, wzięły czas i zamieniły krycie w ten sposób, że najszybszego z graczy wziął Kuba Bugała, a Norbiego Karol Jagoda. Jak się później okazało, było to dobre rozwiązanie, a my mogliśmy oglądać bardzo fajne pojedynki 1na1 Karola z Norbim. Starcie drugie, to wzajemna wymiana ciosów na rzuty z dystansu. Z jednej strony co rusz trafiali Bugała, Warzycha i Kobylewski, na co odpowiadali Kujon z Bączyńskim. Nie mniej po pierwszej połowie mieliśmy przewagę jednego kosza WGG.
Ponowny odjazd miejscowych nastąpił na początku drugiej połowy. Sygnał dał najlepszy tego dnia na tartanie Adam Bączyński trafiając dwa razy z dystansu. Za chwilę kolejne trafienia zza linii 6,75 dołożył Norbi i Maciek Jadczak przez co zrobiło się 10 oczek przewagi WGG. W tym samym momencie Fusy grały całkiem przyzwoite zawody, ale co możesz zrobić, kiedy rywale ośmiokrotnie rzucają z dystansu w tej kwarcie, trafiając z tego siedem rzutów.
Ostatnie starcie to początkowo dalej wymiana ciosów za 3. Na trafienia Warzychy odpowiadali liderzy WGG oraz najwyższy w ich składzie Ćwikła. Kiedy do końca pozostało miejscowym kilkanaście oczek, a ich przewaga wynosiła kolejne kilkanaście było wiadomo, że tylko kataklizm może ich pozbawić zwycięstwa i pierwszego miejsca w grupie. To nie nastąpiło, a całość zamknął Norbi w charakterystyczny dla siebie sposób trafiając "tripla" z 9 czy nawet 10 metrów.

Tym samym We Got Game zasłużenie zajęły pierwsze miejsce w grupie, pomimo iż ich główni rywale posiadali silniejszy skład na papierze. Po raz x-dziesiąty okazało się że liczą się Ci którzy przychodzą na mecze. Fusy natomiast, to moim zdaniem największy pechowiec w lidze, gdyż trafiając do innej grupy spokojnie zameldowaliby się w play-ofach.

MVP - Adam "Profesor" Bączyński za kreowanie gry swojej drużyny jak na prawdziwego lidera przystało.

Składy:
WGG- Bączyński, Kujon, Jadczak, Bartosik, Garbecki, Lisowski, Lato, Ogrodowski, Ćwikła
Fusy- Kobylewski, Bugała, Warzycha, Miszewski, Boboń, Jagoda, Jendrzejczyk, Janus

fifik


Zobacz wydarzenie na FB