Organizator
Sponsorzy

Opis spotkania nr 125

Opis spotkania nr 125

Data, godzina poniedziałek 22 lipiec 19:30
Grupa B
Kolejka 7
Obserwator Bober
Drużyna gospodarzy Baskeciorze
Drużyna gości Basket Tychy
Uwagi
Wyniki po kwartach Punkty zdobyte w kwartach
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
Baskeciorze 0 0 0 86
Basket Tychy 0 0 0 101
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
Baskeciorze 0 0 0 86
Basket Tychy 0 0 0 101

Opis spotkania

Przychodząc na ten mecz miałem duże wątpliwości czy to był dobry pomysł – zdawałem sobie sprawę, że bez zbędnego gadania się nie obędzie. Na szczęście nie było tak źle, prawdopodobnie byłoby inaczej, gdyby mecz był na styku. Ale do rzeczy:
Pierwsza kwarta miała charakter sinusoidy – to gospodarze, to goście zdobywali po kilka punktów z rzędu, żeby osiągnąć przewagę. Ale zdobywanie tych „kilku punktów” nie było taką łatwą rzeczą – obie drużyny wręcz raziły nieskutecznością, co na nowobytomskim boisku przy rzutach z dystansu i półdystansu jest rzeczą normalną. A obie drużyny dzisiaj wykorzystały ten fakt, żeby zacieśnić strefę podkoszową. I tak falami małych runów i nieskuteczności po 25 minutach dobrnęliśmy do końca pierwszej kwarty. Miałem nadzieje, że reszta meczu pójdzie już sprawniej – nic z tych rzeczy.
Na samym początku mogę zepsuć niespodziankę i powiedzieć, że druga i trzecia kwarta również trwały po niespełna pół godziny. W drugiej części Basket Tychy stopniowo wypracowywał małą przewagę – jednym z powodów było zejście Jacka Bywalca, który w pierwszej kwarcie zbiórkami w ataku dawał Baskeciorzom dodatkowe szanse na zdobycie punktów. Lekki zryw rozpoczął Żuk, kiedy zachęcany przez Grucę dalej próbował swoich szans zza łuku – po 2 niecelnych, dwie kolejne już wpadły. To było za mało na gości, którzy sprawnie przechodzili do ataku, dzięki czemu mogli szukać punktów zanim obrona zdążyła się zorganizować. Kolejne 25 minut i punktów za nami – pierwsza połowa kończy się wynikiem 40-51.
Trzecia kwarta toczona była dalej w tym monotonnym, nudnym stylu. Nieliczni kibice zaczęli opuszczać orlik, najczęściej zostawiając stosowny komentarz. W tej też kwarcie rozpoczęły się pierwsze utarczki słowne, na szczęście zawodnicy obu drużyn wiedziały, że do niczego to nie prowadzi i mimo niezadowolenia starali się szybko kończyć te konflikty. Kwarta toczona punkt za punkt z lekką przewagą Basketu, dzięki czemu powiększyli przewagę do 15 punktów (61-76).
Początek czwartej kwarty przyniósł mi ciekawą propozycję Kiśla: „dopisz po 20 punktów i kończmy już ten mecz” – bardzo kusiło, ale nie wiem jak Kurian by to odebrał Następnie małe przebudzenie Baskeciorzy, kilka celnych rzutów i robi się 74-80 po czym kilka szybkich kontr Basketu, 11-0 i znów mamy bezpieczną przewagę gości. Ostatnie punkty to walka o przetrwanie do końca meczu i chęć rozejścia się do domu.

Komentarze: Dodaj nowy