Organizator
Sponsorzy

Opis spotkania nr 110

Opis spotkania nr 110

Data, godzina sobota 29 czerwiec 17:00
Grupa B
Kolejka 3
Obserwator fifik
Drużyna gospodarzy Grin Pis
Drużyna gości Machina Bytom
Uwagi
Wyniki po kwartach Punkty zdobyte w kwartach
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
Grin Pis 25 51 76 100
Machina Bytom 20 42 57 97
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
Grin Pis 25 26 25 24
Machina Bytom 20 22 15 40

Opis spotkania

„Szlager na Świonach”

Dzisiejszy mecz pomiędzy Grin Pis, a Machiną zapowiadał się ciekawie, ponieważ obie drużyny prezentują porównywalny poziom sportowy, a występujący w nich zawodnicy, do najgrzeczniejszych nie należą, mówiąc eufemicznie. Gdyby do tego starcia doszło około dekady temu, zakładam że obfitował by on w przepychanki, wybuchy agresji, chamskie faule i ciągłe kłótnie. Minęło parę latek, ludzie się starzeją i nawet rzucenie boiskową „kurwą” wzbudzało dziś oburzenie, bo przecież dzieciaki biegają wokół boiska. Sama postawa na boisku to prawie jak na Wimbledonie, tylko truskawek brakowało. Ja tych ludzi nie poznaję. Jak zaczynałem obserwatorkę to ta funkcja była wyzwaniem, przez kolejne sezony było spokojniej, a obecnie to w większości przypadków to czysta przyjemność. Żeby uniknąć wątpliwości, to była pochwała nie zarzut.

Wracając do meczu to do połowy czwartej kwarty właściwie nic wielkiego się nie działo. Pierwsza kwarta stała pod znakiem lekkiej przewagi Grin Pis. Z dobrej strony pokazał się aktywny Stasiak. Kiedy przewaga gospodarzy sięgnęła ok. 10 oczek goście wypuścili do boju Skwirzyńskiego, który swoimi rzutami podgonił wynik. Starcie nr 2 było zdecydowanie najnudniejszym w całym meczu. Zapisałem sobie zwrot „pudło goni pudło, popychane pudłem, przemieszane stratą.” Stwierdzenie nie jest wysokich lotów, ale dobrze oddaje ten fragment meczu. Dopiero w końcówce za zdobywanie punktów wziął się duet Spychała- Golda i mogliśmy je dograć, a raczej domęczyć do końca.
Kwarta nr 3 to popis gospodarzy, dobra zbiórka-szybki atak, trójki Keja i Kiełtyki, fajne asysty Chamery i kapitalny blok Węża na Patynie to najciekawsze fragmenty tego starcia. O postawie Machiny w tym starciu przez grzeczność nie napiszę nic. Podobny przebieg miał początek ostatniej kwarty. Kiedy w pewnym momencie mieliśmy wynik 85-62 chyba wszyscy chcieli już pójść do domu. Wtedy jednak „obudził” się Stasiu i zaczął swoje nakręcanie się. Jak za ruchem czarodziejskiej różdżki skuteczność odzyskał Baszyński, swoje dołożył Zarychta, na deskach przebudził Maro, a wiarę w zwycięstwo odzyskał najlepszy w drużynie Machiny Przybył. Przez kolejne minuty przewaga GP topniała błyskawicznie, na nic zdały się czasy brane przez Larrego. Jego drużyna przestała grać. Gdyby ten mecz był obstawiany u buka, jako pierwszy zgłosiłbym go do komisji nadzoru ;) Z -23 zrobiło się +1 dla gości w samej końcówce (96-97). Wtedy Stasiu dał wskazówki: dwie akcje za dwa i wygrywamy. Oczywiście jego wskazówki grający koledzy wzięli do serca i oddali w końcówce 6 rzutów za…. 3. Nie trafili żadnego i mecz przegrali, bo gospodarze w końcu te dwa kosze wymęczyli.

MVP – Spychała Adam ( za pokaz skutecznej i twardej gry)

Składy:
GP- Spychała, Sokołowski, Kiełtyka T., Kiełtyka M., Usarek, Chamera, Larry, Wąż, Kejo.
Machina- Korman, Zarychta, Zielony, Przybecki, Skwirzyński, Patyna, Przybył, Baszyński.

fifik


Komentarze: Dodaj nowy