Organizator
Sponsorzy

Opis spotkania nr 48

Opis spotkania nr 48

Data, godzina czwartek 02 sierpień 18:00
Grupa A
Kolejka 12
Obserwator fifik
Drużyna gospodarzy Grabarze
Drużyna gości Kegi
Uwagi - postaram sie dojechac
Wyniki po kwartach Punkty zdobyte w kwartach
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
Grabarze 19 33 50 78
Kegi 26 50 75 100
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
Grabarze 19 14 17 28
Kegi 26 24 25 25

Opis spotkania

Kegi pogrzebały Grabarzy


Nie wiedząc, iż na meczu pojawi się Jacek Bywalec postanowiłem wyruszyć do Gliwic, licząc przynajmniej na tak dobry mecz jak w 1 rundzie na Frynie.
Porównując składy, Kegi zdecydowanie mocniejsze, natomiast gospodarze bez jednego kluczowego zawodnika podkoszowego. W każdym razie liczyłem na dobre koszykarsko widowisko.

Pierwsze akcje grane w pełnym słońcu bardzo ospałe. Obie ekipy postawiły na siłowy basket, co powodowało tylko dużą ilość fauli. W tym nudnym siłowym starciu lepiej wypadali Kegi, mające na deskach Stankali, który potrafił prawie każdą piłkę zebrać, by następnie seryjnie te dobitki pudłować. Po każdym kolejnym takim wyczynie Tomasz coraz głośniej wyzywał piłkę. W pewnym momencie miałem wrażenie iż zawodnik zapomniał iż mecze koszykarskie rozgrywamy piłką, a nie ku*wą.

Starcie nr dwa było zdecydowanie najlepsze dla przyjezdnych. Rozpoczęło się obiecująco, po kolejnej dyskusji na temat zasadności kolejnych fauli, nie wytrzymał Modrzyński i rzucił w stronę kolegów: „Faul jest faulem i gromy dali” Posłuchali koledzy, ale także przeciwnicy, więc zaczęła się koszykówka. Tę, na bardzo dobrym poziomie zaczęli grać Kegi. Ich dwójkowe akcje polegające na penetracji Hirsza lub Modrzyńskiego i odegrania do D. Laty, palce lizać. Goście uparli się na półdystans, ale że im nie siedziało, to przewaga rywala zaczęła szybko rosnąć. Widząc swoją nieporadność postanowili bronić strefą, co w kilku akcjach się sprawdziło, ale tylko do momentu, aż Modrzyński z Bobrowskim sobie przypomnieli, iż najlepszą odpowiedzią na zonę są rzuty z dystansu. Na nieszczęście miejscowych, im nieźle siedziała gała.

W przerwie garść humoru spod znaku made in Mehe. Na pierwszy ogień poszedł dialog z Hirszem. Herszt Kegów prawi: Właża, na co Kuba : a to my już odpuścili 
Kolejne dotyczyło już taktyki: Ponownie Spałek: „Byda zagęszczoł pod koszami” na co od razu ktoś z drużyny ripostuje „chyba klimat”

Starcie trzecie troszkę podobne do pierwszego, jednak z większą liczbą dobrych akcji. Godna odnotowania metamorfoza Stankali. Zawodnik przypomniał sobie, że kryjący go rywale są o głowę mniejsi i jakieś 20 kilo lżejsi. Mając takie warunki, trzeba z piłką wbić się pod sam kosz i tam umieścić. W drugiej połowie Tomasz robił to niemal perfekcyjnie. Trójkami ponadto wsparł go Modrzyński. U rywali widać pogodzenie się z porażką. Mam wrażenie że jedyną osobą walczącą w 2 połowie był Grabny. W połowie tego starcia na tartan wchodzi Dziekański i zaczyna seryjnie trafiać trójki. Jego seria zaczyna się w połowie 3 kwarty i trwa do końca meczu, będąc chyba jedyną odpowiedzią na skutecznych Kegów. Pamiętając jego występy z meczu w Rudzie, plus to co pokazał dziś, zastanawiam się jaka logika jest w trzymaniu najlepszego swojego zawodnika, jedynego któremu siedzi rzut, przez większość meczu na ławce?

No i kwarta ostatnia, grana z ponad 20 punktami przewagi gości, jak się można domyśleć była rozgrywana wg zasady: dograjmy to i idźmy do domu. Przypominała mi bardziej zabawę niż uliczny basket. Fajne trójki Bobrowskiego, kilka efektownych bloków Grabarzy i tyle. Dwie ostatnie akcje kończy Sznajder i Kegi mogą się cieszyć udanym i okazałym rewanżem za mecz przegrany u siebie. U gospodarzy zdecydowanie więcej oczekiwałem po grze Panów Wesołowskich, którzy dzisiejszego meczu z pewnością nie mogą uznać za udany.

MVP: Modrzyński Jakub: za walkę i trójki. Gdybym przyznawał nagrodę frajera meczu to ten zawodnik byłby także murowanym kandydatem. Sytuacja: Biegnie Kuba na kosz, goni go 2 rywali: jest w dwutakcie i wtedy jeden z całym impetem wpada na niego z tyłu, a drugi ułamek sekundy później wskakuje mu na plecy. Tak brutalnie zaatakowany wyrzuca tylko piłkę w górę, te przejmują rywale i stają, wiedząc jak go zatrzymali, na co Kuba: „Sorry nie umiem powiedzieć faul, powiedzcie za mnie” Miny Spałka komentować nie muszę :D

Składy:
Grabarze: Duda, Janik, Bastek Kuca, Furmanek Wicherek, Dziekański, Wesołowski A., Wesołowski D.
Kegi: Spałek, Modrzyński, Lato, Nowok, Bobrowski, Zimolong, Stankala, Sznajder, Hirsz.

fifik

Komentarze: Dodaj nowy