Organizator
Sponsorzy

Opis spotkania nr 38

Opis spotkania nr 38

Data, godzina czwartek 26 lipiec 19:00
Grupa A
Kolejka 10
Obserwator Macias
Drużyna gospodarzy ODFRONTU TEAM
Drużyna gości Silesia Crew
Uwagi postaram się wyrobić- możliwe spóźnienie do 15 minut
Wyniki po kwartach Punkty zdobyte w kwartach
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
ODFRONTU TEAM 25 46 75 100
Silesia Crew 19 50 59 86
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
ODFRONTU TEAM 25 21 29 25
Silesia Crew 19 31 9 27

Opis spotkania

Hemingway i inne staruchy.

Retrospekcja:



Uwierzcie, niektórzy z ODFRONTU też potrafią na starość jeszcze wsadzać!:)


Ten mecz z założenia skończył się zanim się zaczął. 4 słownie czterech gości przyjechało na legendarną salę sztygarki. Salę na której Michał Fischer i koledzy grali jeszcze gdy najmłodszego z ich ekipy czyli Łukasza Sowy jeszcze na świecie nie było. To nie miało prawa się udać. Za dobrych czasów graliśmy na sztygarce 2 razy w tygodniu. Dziś przyniosło to efekt. Taki Lewicki i Gąciarz mogli rzucać na pamięć. I tak wpadało. Mecz sam w sobie miał szybki przebieg jak na taki wynik. Wystartowaliśmy o 19:50. Koniec parę minut przed 21. Goście jak na ludzi którzy nie znają swoich nazwisk grali niezwykle dobry basket. Po starcie meczu i szybkiej trójce Szostaka krzyczeli że 0-3 to ich ostatnie prowadzenie w tym meczu. Nic bardziej mylnego. Do stanu 11-11 to Silesia rzucała a Odfrontu odrabiało. Potem po 3 wjazdach Wilka gospodarze odskoczyli i mimo rozkrecajacego się Bulika wygrali kwarte do 19. Na dodatek Artur Lewicki pokazał że mimo iż jest w podobnym stadium emerytury jak Scottie Pippen to potrafi grać równie efektownie. Przy stanie 21-19 kończy kontrę dunkiem. Patrząc na to że kosz był prawie wymiarowy a w Gliwicach na niższy nie wpadło to jest progres. Tak się Artur podjarał dunkiem że aż rzucił kolejne punkty na zakończenie kwarty. Druga kwarta i chciałoby się krzyknąć what the fuck?! Zamiast zmęczyć się goście zaczęli przejmować kontrolę nad meczem. Bulik przechodził samego siebie indywidualnie ogrywając każdego obrońcę. Może dlatego że gospodarze olali go i niech sobie pogra. No to sobie pograł tak żez drobną pomocą kolegów wyprowadził zespół na prowadzenie 35-40 którego z Szostakiem nie oddali do końca tejże kwarty. W przerwie Soja zrobił coś o czym będę wnukom opowiadał. Ważyć 107 kilo mięśni. Zwłaszcza jednego mięśnia. Piwnego. Zrobić dunk z naskoku????!!!!!!!! Stary, gruby człowiek i może! Trzecia część to w końcu udana gra gospodarzy. Mocno bronili, Lewicki pokazał że Bulika da się swobodnie ograniczyć. Fischer wszedł na boisko, trafił 4/5 za trzy i podjarał się jak nastolatka na widok Justina Biebera. Oooo bejbe bejbe. W skutek tego podjarania skończył mecz 6/13. Ogólnie fajnie ale jak na faceta który na te kosze oddał około 90% celnych swoich rzutów w życiu to dno. Warto odnotować jeszcze współpracę Soja - Lewicki. Ten pierwszy asystował przy wszystkich punktach drugiego oraz dwukrotnie obsłużył podaniem Fischera. Daje to 6 asyst w jednej kwarcie. MASAKRA. Początek czwartej kwarty i znów olanie Bulika który wraz z kolegami wypluwajac płuca gra na styk, jednak Sass z kolegami tego dnia byli lepsi bądź po prostu bardziej wypoczęci. Jednak z takim lekceważeniem rywali o miejsce w 4 będzie ciężko. Nawet gdy wymienia się w meczu około 300 podań i notuje 42 asysty. Teamplay w ataku okej, ale obrona wygrywa mistrzostwa, a wszystkie wady obrony Odfrontu pokazał dziś Bulik zgarniajac tytuł MVP Lewickiemu i Jojowi.

Cytat (po)meczu:

"1,2 września turniej finałowy?! Odstawiam ruchanko"- autora nie podam bo może potem z odzyskaniem ruchanka być problem.

Składy i punkty oraz suprise dla Lewickiego czyli asysty.

Gospodarze: Kaptacz 4 punkty 4 asysty, Fischer 18,1, Cybula 4,3, Gąciarz 17,4, Sass 18,10, Kaszycki 2,3, Wilk 6,5, Soja 4,7, Lewicki 25,5

REAL MVP: Andrzej Sass. Współpracę z Kaptaczem i obslugiwanie Fischera świetne. Do tego Karir haj. Fajnie się ogląda banalnie prostą grę Andrzeja opierającą się na bieganiu. Dołożyć do tego, że ta gra jest szalenie skuteczna i jest sposób na wygrywanie. Trzeba zapierdzielać aż się tartan bądź parkiet pod nogami zacznie jarać.

Komentarze: Dodaj nowy