Organizator
Sponsorzy

Opis spotkania nr 15

Opis spotkania nr 15

Data, godzina środa 27 czerwiec 19:00
Grupa A
Kolejka 4
Obserwator Macias
Drużyna gospodarzy ODFRONTU TEAM
Drużyna gości SLOW MOTION
Uwagi
Wyniki po kwartach Punkty zdobyte w kwartach
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
ODFRONTU TEAM 26 51 75 101
SLOW MOTION 22 42 56 79
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
ODFRONTU TEAM 26 25 24 26
SLOW MOTION 22 20 14 23

Opis spotkania

Clash of the titans, człowiek deska i inne kreskówki...

Czas na retrospekcję:


To miałbyć najciekawszy mecz z udziałem ODFRONTU jaki do tej pory rozegrali. Potraktowali go poważnie i przyszli w 12 osób. Brak tradycyjnie Joja, Banaka i Koczwary nie odbił się jednak na ich grze, bo jak zwykle grali średnio. Pierwszy raz w tym sezonie widziałem SLOW MOTION. Kuba Gruth zrobił się dobrym rywalem pod koszem dla najlepszych zawodników ligi, przy czym dysponował genialnym uspokojeniem gry i przemyśleniem tego co robi. Niczym profesor Xavier z X-Manów. Jestem ciekawy jak sobie radził z podkoszowymi Grabaży, ale na razie nie było mi dane tego zobaczyć. Poprawię się, obiecuję. Paweł Jurczyński dalej lubi walnąć sobie tróję, ale o tym dokładniej później. Wojtek Blicharski świetnie walczy pod deskami ale techniki na zawodników w stylu Kaptacz i Koziński brakuje. Ze Zwolińskim sobie jednak radził dobrze. Jednym zdaniem dwie ciekawe ekipy i Pogoria III na której królował w tym dniu asfalt, świeżo wylewany. Polecam. Czas wytłumaczyć się skąd pomysł na tytuł. Ciekawiła mnie jedna rywalizacja w tym meczu. Miałem gdzieś jaką przewagę pod deską zrobi trójka Lewicki & Koziński & Kaptacz. Wątpiłem że Gruth rzuci z 60 punktów i poprowadzi SLOW MOTION do wygranej. Dobra byłem ciekawy dwójki Bogucki & Świstak, ale znów nie aż tak bardzo. Genialnie ciekawym pojedynkiem był dla mnie pojedynek Wilk vs Jurczyński. Ten drugi dysponuje chyba najepszą miarą za 3 w tej lidze, a o pierwszym już za dużo dobrego napisałem. Stąd Clash of the Titans. Starcie dwóch moim zdaniem indywidualnie najlepszych zawodników tej grupy. No więc zacznijmy ten mecz w końcu. A rozpoczynamy go od podkoszowych punktów Kozińskiego i w odpowiedzi 2 punkty Jurczyńskiego oraz trójka Świstaka. I tak sobie chłopaki grali, Jurczyński trafiał Wilk pudłował, Kaptacz z Kozińskim zbierali z deski i nic z tego nie wynikało. I tak do stanu 8-13. Później w końcu trafił Wilk, trójkę dołożył Lewicki i mamy po 13. Półdystans Bogusia i dwie akcje Bicharskiego i mamy 13-19. To warto odnotować gdyż jest to największa przewaga gości w tym meczu. I tutaj czas na kolejną kreskówkę. Gdy w Gotham City był problem wzywali Batmana. Gdy w ODFRONTU był problem swoje zrobił Zwolinski. Przy remisie po 19 do gry włączył się Gąciarz, który był za szybki dla broniącego go Świstaka w związku z czym Gąciarz zostaje Strusiem Pędziwiatrem. Pytanie czy Boguś zasłużył na miano kojota?! Nie, zdecydowanie był w tym meczu bardziej pozytywnym bohaterem niż kojot w bajeczce. Ostatnie punkty w kwarcie dla gości zdobył Wojtek Wojtyczka dobijając rywali niczym Spiderman Jamisona. Kwartę kończy Cybula, którego żółta koszulka przypominała Tweety'ego. Drugą kwartę rozpoczyna człowiek deska z kreskówki ed & edd & eddy czyli Tomek Kaptacz. Dlaczego człowiek deska? Bo zagwarantował sobie i swoim kolegom święty spokój pod deskami zbierając po 3 swoje niecelne rzuty i w końcu trafiając. Do Kaptacza dołączył wszędobylski Sass, który swoją bieganiną po boisku przypominał diabła tazmańskiego czyli popularnego Tazza. Jak już jesteśmy przy Kosmicznym Meczu ( Tweety & Taz) to zdecydowanie Boguś swoją grą przypominał królika Bugsa. Po prostu starał się wykorzystać słabości rywali inteligentnie starając się ich ograć. A i Wojtek Blicharski, cóź do niego chyba najbardziej będzie pasował Niebieski Monstar z talentem Shawna Bradleya. To tyle wrażeń z pierwszej kwarty i 2 minut drugiej. W końcu trójkę trafiają Gruth oraz Jurczyński i mamy 32-28. Totalny czas na dominację Kaptacza, który rzuca 8 punktów z rzędu, czym daje gospodarzom święty spokój praktycznie do końca meczu. Na boisku w drużynie gospodarzy pojawia się Lis i mocno akcentuje swoją obecność. Można śmiało zaryzykować że razem z Wojtyczką mogliby być taką tajną bronią. Mogli ale nie byli. Do Kaptacza niczym wierny pomocnik w stylu Robina dołączył Lewicki i Odfrontu kończy kwartę mimo oporu Jurczyńskiego & Company. Kolejna kwarta i kolejny mocny start gospodarzy, tym razem jest to robota Kaszyckiego który ze swoim motorem i siłą ofensywną przypomniał mi Motomyszy z Marsa. Został parę kreskówek i paru gości do opisania. O ile ciężko mi będzie z Jastrzębskim, Gomółką i Paruchem bo no może z wyjątkiem Parucha nie pobyli na tym boisku, to z Lisem, Kozińskim, Sową i Domańskim problemu nie będzie. Oto jest fantastyczna czwórka. Domański niczym jedyna kobieta w tym towarzystwie studził zapędy komiksowych kolegów. Koziński przewagę siły miał nad wszystkimi niczym człowiek skała niejaki Ben Grimm. Lis ze swoją umiejętnością bycia wszędzie pasuje do Johnego Storma a Sowa to zdecydowanie ze swoimi długimi rękami doktor Reed Richards. Kaptacz wraz z kolegami trafia, a goście stoją. I stoją i stoją, próbuje Jurczyński, ale nic to nie daje. W końcu udaje mu się trafić, a wraz z nim Bogusiowi i Wojtyczce. Wydaje się że goście mogą powoli ale bardzo powoli wracać do gry. Innego zdania był Koziński z Lewickim. W dwójkę kończą tą kwartę z 19 punktową przewagą. Czwarta kwarta to spokojne kontrolowanie przewagi przez wysokich ODFRONTU i ich walka z Kubą Gruthem. Wystrzelał się Jurczyński, ale jego rolę przejął Wojtyczka i głównie dzięki temu goście jakoś wyraźnie tej kwarty nie byli w stanie przegrać. Czas podsumować nasze starcie tytanów. Otóż punktów zdecydowanie więcej zdobył Jurczyński, ale już jego skuteczność oraz kreowanie kolegów pozostawia wiele do życzenia. O ile Wilk dużo lepiej nie rzucał, to zdając sobie sprawę z tego że nie za bardzo siedzi postanowił pokreować kolegów. I to była różnica tego dnia między ODFRONTU a SLOW MOTION. Ktoś z wyjątkiem wymienionych zawodników, który za dużo czasu na boisku nie byli jest bez kreskówki. Jest to Wojtek Świstak. Zrobiłem to z premedytacją, gdyż mam nadzieję że w meczu rewanżowym będziemy mieli prawdziwy Dzień Świstaka, i tego Wojtkowi życzę.

Cytaty:

„Tylko mnie nie cytuj!”- Michał „Green Goblin” Fisher

Składy i punkty:

ODFRONTU: Lewicki 17, Zwoliński 6, Sass 4, Domański 0, Kaptacz 24, Sowa 0 , Kozinski 22, Gąciarz 7, Cybula 2, Fischer 4, Wilk 11 ( 4/8 za 2, 1/6 za 3, 8 asyst), Kaszycki 4

SLOW MOTION
Bogucki 11, Świstak 10, Gruth 7, Jurczyński 24( 3/10 za 2, 6/26 za 3, 4 asysty), Lis 6, Blicharski 8, Wojtyczka 13, Paruch 0, Gomółka 0 , Jastrzębski 0

PS. Jeśli ktoś poczuł się poszkodowany przez porównanie do bohaterów kultowych kreskówek to przepraszam i poproszę o info to usunę porównanie:)

Komentarze: Dodaj nowy

wtorek 26 czerwiec 12:13 Cinek: Boguś, twoje modlitwy o obserwatora zostały wysłuchane