Organizator
Sponsorzy

Opis spotkania nr 512

Opis spotkania nr 512

Data, godzina niedziela 28 sierpień 18:30
Grupa 5
Kolejka 22
Obserwator fifik/Benek
Drużyna gospodarzy Wyindywidualizowani Indywidualisci
Drużyna gości BASKET TYCHY
Uwagi -
Wyniki po kwartach Punkty zdobyte w kwartach
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
Wyindywidualizowani Indywidualisci 18 44 73 87
BASKET TYCHY 25 51 75 100
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
Wyindywidualizowani Indywidualisci 18 26 29 14
BASKET TYCHY 25 26 24 25

Opis spotkania

Cała pierwsza połowa toczyła się według tego samego scenariusza. Od momentu kiedy Basket Tychy odskoczył na 9 oczek (4:13) trwała zabawa niczym jo-jo. Jak tylko goście odjechali na ok. 10 punktów przewagi, gospodarze chwilę później niwelowali ją do 4-5. Spotkanie dobrze dla tyszan otworzył tercet Pruksa-Viscardi-Rojek. Kiedy wydawało się, że spokojnie zbudują sensowną przewagę, zacieli się, a dokładnie pudłowali prawie wszystkie osobiste. W.I. wykorzystali ten moment by nieco podgonić wynik, jednak ciągle brakowało w ich szeregach kogoś kto wziąłby ciężar zdobywania punktów na siebie. Końcówka zaś należała do duetu Rojek-Pruksa, który rzutami z półdystansu zakończył kwartę. Drugą część gry znowu lepiej rozpoczęli goście, którzy sensownie korzystali z przewagi jaką Kocy i Białkowski mieli pod koszem. Jednak kiedy tylko w protokole było 10 punktów różnicy, momentalnie uaktywnił się Pałasz, który w końcu trafił zza łuku. Chwilę później Grzyb zmniejszył straty do 5 oczek i to tak już wyglądało do końca pierwszej połowy. Na kolejne trafienia Białkowskiego i Dudka, gospodarze odpowiadali trójkami Olka i Pałasza oraz skutecznymi akcjami z bliskiego półdystansu Miądowicza. Wymiana ciosów zakończyła się remisem w II kwarcie, co oznaczało, że do przerwy zespół z Tychów nadal prowadził 7 punktami. Do zbudowania większej przewagi zabrakło im punktów z dystansu, ponieważ o ile potrafili wykorzystywać przewagę pod koszem to już z dystansu pudłowali niemiłosiernie. W.I. korzystali zaś na dograniach do wbiegających pod kosz (Miądowicz, Biskup bądź Grzyb) oraz trafieniach zza łuku. Od początku drugiej połowy gospodarze postawili rywalom zdecydowanie twardsze warunki w obronie. Przede wszystkim wypchnęli ich spod kosza, nie przebierając przy tym w środkach. Zmuszeni do oddawania większej ilości rzutów z dystansu gracze Basketu Tychy mieli wyraźny problem ze skutecznością. W.I. potrafili w końcu to wykorzystać napędzając po zbiórkach szybkie ataki. Kornecki narzucił tempo, którego w kolejnych akcjach nijak nie potrafili zastopować gracze Tychów. W końcu przy stanie 53:55 poprosili o przerwę. Nic to jednak nie pomogło, bo rozpędzeni gospodarze kontynuowali świetną grę. Najpierw do remisu doprowadził Pałasz, a chwilę później po trójkach Olka i Korneckiego prowadzili już 68:60. Za tak aktywną grę po obu stronach tartanu zespół z Katowic zapłacił jednak wysoką cenę. Zmęczenie dawało im się coraz bardziej we znaki, co zaowocowało coraz częstszym spóźnianiem się w obronie. To zaś powodowało faule, po których goście raz za razem stawali na linii rzutów osobistych. Nie powtórzyła się jednak sytuacja z pierwszej kwarty, kiedy tyszanie pudłowali takie rzuty. Tym razem mieli 8/8, co dało remis po 68. Gospodarze prowadzili jeszcze ostatni raz (73:71) po akcjach Miądowicza, jednak to było wszystko na co było ich stać tego wieczora. Chwilę później dwa razy z tego samego miejsca przymierzył Dudek, kończąc tym samym kwartę. W decydującym starciu W.I. opadli już z sił do tego stopnia, że nie potrafili nawet faulować. Gracze Basketu wykorzystali to bezlitośnie, a w rolę kata wcielił się Białkowski, który pewnie kończył kolejne akcje spod samego kosza. W odpowiednim momencie dostał jeszcze wsparcie od Rojka, a ważną trójkę po wcześniejszych pudłach trafił Gruca. W końcu po dwóch kolejnych akcjach swojego centra, goście mogli cieszyć się z w pełni zasłużonego zwycięstwa. W.I.: Biskup, Kornecki, Olek, Grzyb, Miądowicz, Pałasz, Rakowski, Jezela Basket Tychy: Gruca, Rojek, Dudek, Kocy, Białkowski, Pruksa, Viscardi, Mrozek

Komentarze: Dodaj nowy