Organizator
Sponsorzy

Slaski Basket, kurian.blox.pl
Opis spotkania nr 243

Opis spotkania nr 243

Data, godzina czwartek 12 sierpień 19:00
Grupa 2
Kolejka 11
Obserwator fifik
Drużyna gospodarzy Chopcy Tomusia
Drużyna gości AP-SPORT TEAM
Uwagi relacja koło południa 13.08
Wyniki po kwartach Punkty zdobyte w kwartach
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
Chopcy Tomusia 26 49 68 84
AP-SPORT TEAM 21 51 77 101
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
Chopcy Tomusia 26 23 19 16
AP-SPORT TEAM 21 30 26 24

Opis spotkania

Spychała to za mało….
…. By wygrać mecz z tak dobrym zespołem jak AP. Niestety dla zawodników gospodarzy jeden wybitny zawodnik (jak na warunki sllk) to za mało aby wygrać ten ważny dla nich mecz. Nie mniej Ci co zdecydowali się go zobaczyć, żałować nie powinni, bo przez większość jego trwania stał na dobrym poziomie.
Początek potyczki należał do gości z Dąbrowy, którzy grali bardziej poukładany basket, przez co skuteczniejszy. Po stracie przez miejscowych 7 punktów swój show rozpoczął Adam Spychała. Zawodnik ten przez półtorej kwarty praktycznie w pojedynkę rozprawiał się z rywalami. Wykonał też akcję meczu gdy pod koniec pierwszej kwarty po minięciu na zwodzie dwóch rywali, efektownie włożył piłkę do kosza. Goście zaskoczeni takim obrotem sprawy porzucili swoją poukładaną zespołową koszykówkę i każdy pojedynczo chciał się przełamać, a że koszykówka to gra zespołowa więc zagrania te skuteczne nie były. Po drugie nikt nie był wstanie zatrzymać Spychały. Bo jeśli ktoś zostawiał mu miejsce na dystansie to aplikował trójkę, a jeśli podszedł z ręką bliżej był wymijany jak tyczki przez slalomisty. W połowie drugiej kwarty przewaga Chopców wynosiła kilkanaście punktów i nic nie zapowiadało ich klęski, ale ich lider opadł wyraźnie z sił, a nikt inny nie potrafił za niego wziąć ciężaru gry na swoje barki. Próbował Bartecki, ale cóż skoro na jeden jego kapitalny przechwyt zakończony punktami przypadły trzy straty, po których rozsądny trener w takiej sytuacji by nawet młodzika młodszego zdjął z boiska. Kolejny problem gospodarzy to Kołodziej, ileż można pudłować spod samego kosza?? Jak pokazał wczorajszy mecz – bez endu. Po tych wszystkich stratach, pudłach najczęściej wychodziły kontry rywali w których pierwsze skrzypce grał Reggie Miller z Dąbrowy czyli Norbert Cebula. Do tego doszła dobra skuteczność z dystansu gości, w efekcie czego zniwelowali oni pod koniec pierwszej połowy całą stratę i rzutem na taśmę wygrali ją jednym koszem.
Trzecie starcie było najbrzydsze. Gospodarze, nadal nie mogący się poradzić zaczęli mówić faule w sytuacjach, gdzie w koszykówce ulicznej takich przewinień się zgłaszać nie powinno. Dotyczyło to głównie duetu Bartecki-Kudela. Zdenerwowało to graczy AP, którzy odpowiadali tym samym, w efekcie czego mecz siadł i zrobił się nudny i przydługawy. Z tego pokazu narzekań i płaczu szybciej gadanie na grę zamienili goście uzyskując ok. 10 punktową przewagę przed ostatnim starciem.
Stracie ostatnie to pokaz skutecznej gry gości. Dawno nie wiedziałem kwarty by drużynie tak siedziały trójki. Trafiali wszyscy Kaszycki, Fiszman… a gdy miejscowi zaczęli kryć wyżej, byli bez litości wymijani i tracili punkty po penetracjach do linii końcowej, albo spod kosza gdy piłka trafiała do prawie bezbłędnego Kozińskiego. W błyskawicznym tempie kwarta czwarta się zakończyła i cały mecz różnicą 17 punktów.
Chciałem nadmienić, iż obie ekipy grały w osłabionych składach. U gospodarzy zabrakło Wójcika, a u gości Zmarlaka.
Goście tym meczem udowodnili, że oprócz Baskeciorzy i tradycyjnie DOBTN będą najpoważniejszym kandydatem do wygrania tej ligi, zakładając że na decydujące mecze będą dysponować najmocniejszym składem.
Składy:
Ch. T. – Krawczy, Kudela, Spychała, M. Kiełtyka, T. Kiełtyka, Moczygemba, Kołodziej, Bartecki.
AP- Kaszycki, Banak, Bujak, Fischer, Cebula, Kania, Kozińki, Gąciarz.