Organizator
Sponsorzy

Slaski Basket, kurian.blox.pl
Opis spotkania nr 226

Opis spotkania nr 226

Data, godzina wtorek 13 lipiec 19:15
Grupa 2
Kolejka 7
Obserwator jared
Drużyna gospodarzy KiS Silesia
Drużyna gości manhattan ballers
Uwagi
Wyniki po kwartach Punkty zdobyte w kwartach
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
KiS Silesia 26 50 77 101
manhattan ballers 11 23 56 88
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
KiS Silesia 26 24 27 24
manhattan ballers 11 12 33 32

Opis spotkania

Jechałem z nadzieją na dobry mecz, wracałem z przeświadczeniem, że mecz trwał 3h.

Najważniejszy mecz w sezonie dla ekipy z DG rozpoczął się zupełnie nie po ich myśli.
Po (jak to chyba w każdym meczu) kilku rzutach „badania obręczy” rozpoczął się run gospodarzy… po trójce Tomasza Ślusarczyka, a następnie punktom tego zawodnika z kontry, w chwile zrobiło się 8-0 .Goście już w tym momencie poprosili o czas co faktycznie sprowadziło spotkanie do poziomu z początku czyli wielu niecelnych rzutów z często trudnych pozycji. KiS ostro bronili, a gospodarze nie mieli zupełnie pomysłu na rozbicie ich obrony. W drużynie z Siemianowic pomysł ten nosił imię i nazwisko, a był to Marcin Golda który zagrał pod koniec pierwszej kwarty chyba 5 takich samych akcji pod koszem i w ten sposób zdobył 26-sty punkt drużyny.

Druga kwarta to podobny obrazek jak końcówka pierwszej, czyli podania pod kosz do Marcin Golda a ten nadal nie mylił się spod kosza mimo agresywnej obrony Michała Babiarza. W tej kwarcie obwód drużyny gospodarzy nie grał zupełnie nic i to tylko dzięki postawie podkoszowego udało się ją wygrać. Drużyna gości nadal raziła nieskutecznością nie trafiając czasami nawet otwartych pozycji spod kosza. Kwarta w której przeważał chaos, bieganie od kosza do kosza i ponownie masa fauli ze strony gospodarzy.

Przerwa +27 dla KiS słaba gra gości no to po meczu ?

III kwarta to wreszcie próbka możliwości drużyny Manhattan Ballers którzy trafiali na dużym procencie głownie dzięki kontrom kończonym sam na sam z koszem. Ma w tym swój udział pojawienie się na boisku „walczaka” z meczu MB vs Ch.T czyli Bontasa (a dokładniej nie tyle że się pojawił co zaczął grać) blokując dwa rzuty rywali i umożliwiając w ten sposób szybką grę do uciekających pod drugi kosz partnerów, a także osobiście kończąc akcje na desce rywali. Właśnie twarda defensywa (tutaj trzeba pochwalić pojedynki Michała Babiarza z Marcinem Gołdą bo walka o pozycje w ich wykonaniu była dosłownie /sportową/ walką ) doprowadziła do time outu dla gospodarzy którzy stracili szybko 8 punktów z przewagi. Przerwa ta wybiła z rytmu rozpędzoną drużynę Dąbrowy. Gospodarze przeprowadzili kilka szybkich akcji i znowu ich przewaga urosła do +25. Pod koniec tej kwarty do roboty wziął się Piotr Stypka zdobywając kolejne 6 punktów i zmniejszając w ten sposób dystans do 18 punktów jednak trójka Woszczyka no i mamy 77 dla KiS

Czwarta kwarta wyglądała jakby miała w przeciwieństwie do poprzednich zakończyć się po kilku minutach. Woszczyk trafił około 10 punktów pod rząd no i zrobiło się +30 dla gospodarzy. No to już pograne……. 95-70 i tu wielki powrót DG głównie za sprawą Piotra Stypki i Michała Babiarza. Michał mocno pracował pod atakowanym koszem, Piotr próbował z dystansu, dało to run 8-0 dla gości w końcu piłkę do kosza udało się wrzucić środkowemu gospodarzy 97-78. Ten sam zawodnik próbował zakończyć mecz dwoma rzutami 3 punktowymi, jednak niecelnymi i bez zabezpieczonej zbiórki. W tym czasie DG wciąż kąsała przeciwnika który uciekał się do gry faul byle tylko zatrzymać rozpędzonych gości. Gra pod koszami zaostrzyła się rodząc wiele spornych sytuacji jednak KiS wciąż nie umieli skonczyc meczu. Pod koszem zrobiło się bardzo ciasno pewnie dlatego ostatnie punkty w meczu wpadły z półdystansu. Całość trwała około 1.5h ciągłej gry !!
Drużynie gości zabrakło czasu by dogonić zmęczonego przeciwnika jednak pozostaje w pamięci zryw w końcówce, przypomnę ze stanu 95-70 do 101-88 !!

Podsumowując - drużyna gospodarzy najlepiej grała kiedy grał już kilkakrotnie wymieniony powyżej Marcin Golda. W drugiej połowie kiedy wkradło się zmęczenie i gre przejmowali koledzy ciąg dobrych zagrań przeplatało się z seriami głupich strat i niecelnych rzutów.
Drużyna gości to niestety przegrane dwie pierwsze kwarty. Szkoda, że nie zaczęli od początku meczu z taką energia jak go kończyli. Możliwe, że jest to skutek braku pomysłu na gre centra KiS. Szkoda, że Przemek Bontor po za chwila dobrej gry nic nie pokazał (a jak pisał Fish – potrafi ) podobnie jak jego koledzy. Michał Babiarz nie otrzymał w mojej ocenie dość pomocy od partnerów i mimo atletycznej walki pod bronioną tablicą i ambitnej postawy na atakowanej nie był w stanie wygrać spotkania.

Dammit, ale się rozpisałem ^^