Organizator
Sponsorzy

Slaski Basket, kurian.blox.pl
Opis spotkania nr 156

Opis spotkania nr 156

Data, godzina wtorek 17 sierpień 18:30
Grupa 1
Kolejka 14
Obserwator cinek
Drużyna gospodarzy Pasibrzuchy
Drużyna gości KEGI
Uwagi
Wyniki po kwartach Punkty zdobyte w kwartach
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
Pasibrzuchy 25 43 66 90
KEGI 24 50 76 100
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
Pasibrzuchy 25 18 23 24
KEGI 24 26 26 24

Opis spotkania

mecz zaczął się od drobnego nieporozumienia z czasem jego rozpoczęcia, mało kto wiedział z gości o której dokładnie miał sie zacząć. no ale że zaczął sie później niż niektórzy myśleli to nie było problemu.
spodziewałem się dobrego meczu, i w zasadzie się nie zawiodłem.
Goście przyjechali na mecz lekko osłabieni, głównie brakiem pierwszego kega zwanego Mehe, i drugiego strzelca zwanego Kuba - 7osobowy skład ( z Szymonem Ż )miał zapewnić lekkie, łatwe i przyjemne granie. Jednak gospodarze tanio skóry nie chcieli sprzedać i zjawili się na początku w 5, potem doszedł jeszcze jeden a jak mecz sie rozpoczął kolejnych 4 + do tego niezliczona rzesza kibicek siedzących na kocu ( deszcz? jaki deszcz ), brzęczących za uchem cały mecz.
Śliski tartan zapowiadał problemy. Jednak zawodnicy pomimo twardej gry zdali sie cenić zdrowie, i nieciekawych sytuacji było zaledwie kilka, w tym jedna "nagdodzona" faulem niesportowym, zwanym w regulaminie brutalnym. nie wolno w żadnym wypadku na lodowisku łapać zawodnikowi będącemu z tyłu innego zawodnika będącego w powietrzu ( po kontrze ) za ramie. może to mieć przykre konsekwencje dla faulowanego ( np pęknięta podstawa czaszki ) jak i faulującego - pobicie.
Kegi tą sytuację wykorzystali najlepiej jak sie dało - 2 pkt z osobistych i trójka za chwile.
Pierwsza kwarta zaczęła się od mocnego uderzenia 5-0 gości. potem jednak dopadła ich niemoc, i gospodarze doszli a potem przeszli i wyszli - na prowadzenie po kwarcie. grali kontrami jak się dało, na co kegi odpowiadali dograniami w środek pola. potem się zaczęła gra falami trwająca od 2 do początku kwarty 4. raz jedni raz drudzy uzyskali kilka punktów przewagi, by za chwile ją stracić. w 4 kwarcie kegi wyszły na kilkunastopunktowe prowadzenie, które niwelowane zrywami przez gospodarzy pozwoliło im dograć do końca z bezpieczną przewagą. może to i dobrze, bo musiałbym wracać autobusem pewnie, a i tak nie dużo brakowało do tego.
Ozdobą pojedynku były również zapasy Dawida Laty z Karolem Schlangerem. czasem jednemu lub drugiemu sie wymskło nieśmiałe "faul", ale że ja widziałem znacznie więcej fauli niż obaj mówili, to było dobrze, jak na podwórku.
Prawie niewidoczny był Szymon Żymła, któremu najwyraźniej nie odpowiadała jesienna aura, w jakiej przyszło grać, jednak kilka ważnych punktów na przełmanie rzucił, a co najważniejsze - asysty - głowa w tartan ci, co nie trafili po takich podaniach.
W gospodarzach w zasadzie należałoby wyróżnić całą drużynę, a zarazem opoierd.....za mądro/głupią gre. jak sie ma przewagę i 2x więcej zawodników to się nie lata w te i we wte nabijając licznik strat, tylko szanuje piłe w pozycyjnym i gra jak najwięcej pewną kontrą. myślę że wzmacniając się jednym-dwoma zawodnikami ligowymi stanowiliby bardzo rzetelną ekipę ( mam nadzieje że nie stanie sie tak jak w zabrzu - z LECH Jan powstały dwie ekipy i efekt jest jak widać - albo nie grają bo nie ma składu albo jest 5-6 osobowy ), bo szkoda by było.
Przy okazji jedno wyjaśnienie - odnośnie sytuacji wybicia piłki z boku - można odbić od pleców przeciwnika, bo nigdzie w przepisach nie ma że nie można, natomiast przed złapaniem przez odbijającego obie nogi muszą być na boisku, a tego niestety wczoraj zabrakło, dlatego powiedziałem że tak nie można i piłka poszła do kegów. nie mniej jednak nie jestem sędzią, nie do końca czytałem całe zasady gry w koszykówkę, ale obiecuje że sprawę obgadam ze znajomymi sędziami i podzielę się wiedzą w następnym sezonie