Organizator
Sponsorzy

Slaski Basket, kurian.blox.pl
Opis spotkania nr 128

Opis spotkania nr 128

Data, godzina środa 14 lipiec 19:00
Grupa 1
Kolejka 7
Obserwator Benek
Drużyna gospodarzy KEGI
Drużyna gości Pasibrzuchy
Uwagi
Wyniki po kwartach Punkty zdobyte w kwartach
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
KEGI 27 51 76 101
Pasibrzuchy 16 48 69 81
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
KEGI 27 24 25 25
Pasibrzuchy 16 32 21 12

Opis spotkania

Jako, że Śląsk nie ma dostępu do morza, drużyna Kegów postarała się żeby przynajmniej plaża była. I tak na piaskowym boisku podejmowali gości z Tarnowskich Gór.
Początek meczu to amełykańskie okrzyki z ławki rezerwowych Pasibrzuchów. Kiedy padały kolejne: "najsy", "fokusy" czy "difensy" Kegi zajmowały się graniem w kosza i budowaniem przewagi. Trzy kontry, dwie trójki i 12:4 na dobry początek. Dalej było jeszcze lepiej bo nie do zatrzymania był Modrzyński, który raz po raz skutecznie wbijał się pod kosz. Wśród gości kroku dotrzymywali mu jedynie bracia Wojtczak, zwłaszcza Piotr wykorzystując swoją szybkość i spryt napsuł sporo krwi rywalom. W końcówce zadecydowały jednak: pewna ręka Gorausa oraz trójka Żymły i na pierwszą przerwę drużyny schodziły przy wyniku 27:16.
II kwarta była najgorszą jaką widziałem w tym sezonie ŚLLK. Zaczęło się jeszcze jako tako, a po kolejnym trafieniu Żymły Kegi prowadziły 32:20. I tu nastąpił "cudowny" okres gry, w którym obie drużyny przez jakieś 10-15 minut zdobyły 2 punkty(słownie: dwa). Gospodarze prześcigali się w stratach, zaś goście po 5-6 razy zbierali piłki w ataku w jednej akcji i dalej nie potrafili trafić. Gdyby Pasibrzuchy wykorzystali ogromną przewagę na deskach to powinno być +20 dla nich i po meczu. A tak w końcu Kegi wróciły do sensownej piątki i jakoś doczłapały do 49 oczek. W tym momencie nastąpił najlepszy fragment gry w wykonaniu gości. Nie ma nawet sensu nikogo wyróżniać, bo wszystko osiągnęli dzięki wyjątkowo zespołowej obronie, gdzie jeden drugiemu pomagał. Przełożyło się to w końcu także na atak i gdy tylko zagrali trochę skuteczniej zdołali przed przerwą dojść rywali na 3 punkty.
Początek II połowy należał zdecydowanie do duetu Żymła-Goraus, czego efektem było 9 oczek przewagi gospodarzy. Na więcej nie pozwolił jednak skutecznymi akcjami Swoboda, a chwilę później Bojarski skutecznie wykończył kontry i zostało już tylko 5 punktów do odrobienia. Czas wzięty przez Spałka dobrze zrobił jego kolegom, bo zaraz po nim trafił Sochacki kończąc tę część gry.
Decydujące starcie rudzianie rozpoczęli od mocnego uderzenia i po dwóch trójkach Modrzyńskiego wynik brzmiał 84:69. Takiej przewagi gospodarze nie mogli już zmarnować. Próbował co prawda poderwać kolegów do walki Swoboda trafiając z dystansu, ale momentalnie tym samym odpowiedzieli Żymła z Gorausem i było po meczu. No może jeszcze warto wspomnieć o efektownej końcówce w wykonaniu Szudego, ostatnie akcje zdecydowanie należały do niego.

Kegi: Sochacki, Spałek, Szudy, Goraus, Bobrowski, Lato, Żymła, Modrzyński
Pasibrzuchy: A. Wojtczak, Ginalski, Pietsz, Schlagner, Kowalski, Kuś, P. Wojtczak, Swoboda, Bojarski