Opis spotkania nr 312

Opis spotkania

Miazga…

To najkrótsze stwierdzenie, jakie przychodzi mi na myśl odnośnie meczu Murzyns – WSW.
Spotkanie to miało dwa różne oblicza. Pierwsze opisuje tytuł relacji, a mieliśmy z nim do czynienia, gdy na tartanie pojawiała się pierwsza piątka Wesów w składzie: Cyran, Żymła, Muszioł, Stolarek i Nowak, oraz drugie oblicze, wyrównanego meczu, gdy goście wystawiali do boju swoje rezerwy. Z najlepszej strony w ekipie z Wirka pokazali się wysocy: Nowak i Stolarek, którzy pomimo swoich prawie 2 metrów sprawiali wrażenie świetnie wyszkolonych technicznie i wybieganych. Efektem ich gry były efektowne wejścia pod kosz, niejednokrotnie kończone efektownymi „pakami”. W Murzynach tradycyjnie z najlepszej strony zaprezentował się Lisiak, który jako jedyny podszedł do rywali bez nadmiernego respektu i strachu. Wreszcie też zaskoczył Bogucki trafiając kilka trójek. Wszystko to jednak zdecydowanie za mało, aby odnieś zwycięstwo z naszpikowaną gwiazdami drużyną West Side Wirek.
WSW ma moim zdaniem najsilniejszą pierwszą piątkę w całej lidze. Jednak stare koszykarskie porzekadło mówi, że „każda drużyna jest tak mocna jak mocne są jej rezerwy”. W tym elemencie chyba znajduje się największa słabość wirka, gdyż wg mnie jest w tej lidze kilka zespołów znacznie ich pod tym względem przewyższających. Kolejnym problemem, z jakim się spotkają to prawdopodobna absencja „zawodowców” decydujących spotkaniach (wyjazdy i obozy w klubach), jednak czy tak się stanie i na ile to osłabi zespół, pokażą kolejne tygodnie rywalizacji.
Kochłowice to niewątpliwie jedna ze słabszych ekip w ŚLLK i dla nich ewentualnym sukcesem byłoby już samo wyprzedzenie Kegów w klasyfikacji końcowej. Na osiągnięcie czegoś więcej raczej większych szans nie mają.