Opis spotkania nr 507

Opis spotkania nr 507

Data, godzina wtorek 15 sierpień 19:00
Grupa 5
Kolejka 11
Obserwator Fifik
Drużyna gospodarzy Luzujemy Cycki
Drużyna gości Black PantherzZ
Uwagi
Wyniki po kwartach Punkty zdobyte w kwartach
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
Luzujemy Cycki 18 26 60 75
Black PantherzZ 26 50 76 101
Drużyna 1 kw 2 kw 3 kw 4 kw
Luzujemy Cycki 18 8 34 15
Black PantherzZ 26 24 26 25

Opis spotkania

Pantery zluzowały Cycki

Dla osób, które meczu nie widziały wynik może wydawać się sensacyjny, jednak nic bardziej mylnego. Niestety katowiczanie zapłacili dziś frycowe za olanie tak ważnego spotkania. Jeśli się przychodzi w 6, bez najlepszych zawodników (Sebrala, Zmarlak Jurczyński) i chce wygrać mecz ćwierćfinałowy to raczej nie w tej lidze… Zupełnie inne podejście dziś obserwowaliśmy u Panter, które po raz pierwszy chyba w tegorocznych rozgrywkach stawiły się w prawie optymalnym składzie ( jedynie bez Baszyńskiego).
Od pierwszych akcji widać było wyraźnie kto w tym spotkaniu będzie nadawać ton grze. Po kilku akcjach bytomianie prowadzili już ok. 10 punktami i przewagę tę z każdą minutą zwiększali. Duży wpływ miała mądra gra w ataku, gdzie widząc kolosalną przewagę pod koszami, zagrywali najczęściej piłki do Bywalca, Dziedzica i Marcina Przybeckiego. Gdy do tego dołożyć rewelacyjną postawę drugiego z braci Przybeckich, to już mamy prawie cały obraz gry. Jedyną bronią, jaką Cycki starały się rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść to rzuty za 3, ale nawet one tylko częściowo okazały się skuteczne. Wprawdzie w całym spotkaniu trafili oni 15 takich rzutów to jednak prób oddali przynajmniej 3 razy tyle, a przy przytłaczającej przewadze podkoszowej rywali, każda niecelna próba kończyła się prawie zawsze szybką kontrą i łatwymi punktami rywali. Po rozpoczęciu drugiej połowy gospodarze przeprowadzili zryw trafiając ok. 5 trójek z rzędu ( głownie Cymorek) i zniwelowali straty do zaledwie 9 punktów. Na tym jednak ich „dzień dziecka” się skończył i po kolejnych pudłach pantery ponownie odskoczyły na ok. 20 oczek. Ostatnie starcie toprzypominało sytuację, gdzie obie ekipy chciały po prostu dograć mecz do końca. Tak tez się stało i ostatecznie BP wygrali różnicą 24 punktów.
Jeśli Pantery dzisiejszą mobilizację przeniosą na kolejne spotkania, to mogą spokojnie włączyć się do walki o zwycięstwo, tym bardziej, że od kilku meczów przypominają w końcu drużynę, a nie kilku przypadkowych, skłóconych ze sobą gości. Na wyróżnienie zasługuje też rewelacyjna postawa Marka Przybeckiego, który po raz pierwszy w tegorocznych rozgrywkach stał się niekwestionowanym motorem napędowym swojego zespołu.
Co do Cycków, to chyba dziś zrozumieli jakie znaczenie mają play off’y i że na takie spotkania się mobilizuje cały team, a nie tylko 5 czy 6 gości żeby zagrać mecz. Jeśli nie wyciągną oni z dzisiejszego pogromu wniosków, to niespodziewanie udział w tegorocznej SLLK zakończą po meczu rewanżowym na Torkacie.
ps. podziękowania dla Jacka Bywalca za odwiezienie po meczu do Rudy